6 zasad efektywnej terapii psychiatrycznej


Do sporządzenia tego wpisu zmotywowała mnie wiadomość od rodziców psychicznie chorego dziecka, które odrzuca terapię psychiatryczną. Jednocześnie samo sobie stawia diagnozy i testuje szereg alternatywnych, niepewnych metod z Internetu. Efekt jest taki, że trwa w psychozie, a rodzice są załamani. Nie wiedzą, jak skłonić dziecko do podjęcia leczenia.

Charakter choroby psychicznej, w której występują urojenia jest bardzo pokrętny. Nie słyszałem o innych przypadłościach, których własnym objawem jest wypieranie się choroby. Nikt nie wypiera się zdiagnozowanego raka czy cukrzycy. Uświadomiony chory momentalnie zaczyna działać, słucha zaleceń lekarza, nie podważa diagnozy.
Co odróżnia choroby psychiczne?
Choroba somatyczna jest stwierdzana na podstawie fizycznej zmiany. W przypadku psychoz są to zachowania chorego i jego subiektywne przeżycia. Wprawdzie tomografia mózgu może przedstawić patologiczne zmiany tego organu, jednak nie jest tania i powszechnie dostępna. W Polsce nie każdemu pacjentowi z problemami psychicznymi robi się tomografię. Podstawą diagnozy jest wywiad lekarski. Doświadczony psychiatra stwierdza dysfunkcje mózgu na podstawie obserwowanych objawów, rozmowy z pacjentem i relacji bliskich na temat jego zachowania.  Zdarza się, że kryzys psychiczny utrzymuje się tylko dlatego, że ktoś nie akceptuje diagnozy i odrzuca leczenie.
Nie mam wątpliwości, że psychiatria to bardzo ciężka specjalizacja medyczna. Nie biorę tu pod uwagę jedynie faktu, że zdecydowana większość chorób psychicznych jest nieuleczalna w chwili obecnej, lecz także to, jak bardzo demonizowani są psychiatrzy. W przeszłości sam miałem okresy, w których postrzegałem mojego psychiatrę jako złoczyńcę. Dzisiaj wiem, że to właśnie było oznaką zbliżającego się kryzysu psychicznego. W niedługim czasie musiałem do niego wrócić i ponownie podjąć terapię.
Nie uważam, że nie powinniśmy szukać różnych sposobów radzenia sobie z chorobą. To naturalne dla człowieka i logiczne, że staramy się lepiej, szybciej i mniejszym kosztem usprawnić nasze życie. Jednak nie łudźmy się, że znachorskie metody, cudotwórcze rośliny, czy nawet duchowe rytuały będą w stanie wyleczyć nasz mózg. Zdarzyć się może, że któraś z alternatywnych metod zadziała. Ale to są rzadkie przypadki. Przykładem może być tu polecana mi kiedyś niacyna. Faktycznie psychoza może być wyleczona przez jej suplementacje, ale tylko w nielicznych przypadkach, kiedy zmiany w mózgu wywołane są jej niedoborem. Wysnuwanie uogólnień, że ta witamina pomoże każdemu, jest błędem.
Nie gaśnie we mnie nadzieja na postęp w medycynie i wprowadzenie leków, które nie będą miały znaczących skutków ubocznych, albo jeszcze lepiej, jeśli na stałe naprawią dysfunkcję mojego mózgu. Żeby jednak były skuteczne, muszą być sprawdzone i wolne od ryzyka. Nie wątpię, że naukowe podejście konwencjonalnej medycyny zapewnia to bezpieczeństwo przy tworzeniu nowych leków. Nadzieja na lepszą przyszłość nie zmienia faktu, że teraz korzystam z najlepszych, dostępnych, wypracowanych do tej pory przez medycynę rozwiązań. Rozumiem i akceptuję terapię lekową, której jestem poddany. Nie będę przesadzał, gdy napiszę, że pozwala mi ona być sobą. Szerzę ideę traktowania leków jako błogosławieństwa, a nie ciężaru czy ograniczenia. Cena, którą płacę w postaci skutków ubocznych jest bardzo niewielka w porównaniu z piekłem, które przechodziłem będąc w psychozie.

Co mi pomaga w terapii psychiatrycznej:

1. WYTRWAŁOŚĆ

Obecnie dostępna terapia wiąże się z poświęceniem. Szczególnie jej początki nie są łatwe. Zaakceptowanie siebie w nowej sytuacji psychicznej choroby wymaga odwagi, często też odrzucenia panujących powszechnie uprzedzeń. Duże dawki leków, przypisane tuż po kryzysie, często paraliżują normalne życie. Wtedy najbardziej potrzebna jest wytrwałość. Ten paraliż jest tymczasowy. W miarę postępu terapii i zmniejszania dawek leków, będzie ustępował. Początkowo duże dawki są konieczne, żeby stłumić stan psychotyczny. Sam trwałem kiedyś miesiącami w stanie urojeń (nazwałbym to lekką psychozą) w okresie, kiedy wbrew zaleceniom psychiatry zmniejszyłem sobie dawki.

2. SAMOKONTROLA

Umiejętność patrzenia na swój kryzys z dystansu to potężne narzędzie. Ciężko to zrobić w czasie trwania samej psychozy. Ale nawet wtedy przebłyski samokontroli mogą przywrócić nas na właściwy tor. Kiedy po pewnym czasie od odstawienia leków zaczęła się moja druga psychoza,  miałem już punkt odniesienia. Wiedziałem, co się ze mną dzieje i sam zadzwoniłem do psychiatry. Zdecydowałem się reaktywować terapię. Znając siebie można adekwatnie zareagować na czas i na przykład uniknąć horroru przymusowej hospitalizacji. Oczywiście w pierwszej kolejności nie polecam odrzucania terapii wbrew woli psychiatry. Przez ówczesny kryzys przerwałem moje drugie studia.

3. EDUKACJA i ZROZUMIENIE SWOJEGO SCHORZENIA

Prawdziwa przemiana w człowieku wynika zawsze ze zrozumienia stanu choroby, a nie z zewnętrznego przymusu jej leczenia. Nie będziemy gotowi na akceptację przyjmowania leków, jeśli nie zrozumiemy, że ta metoda jest adekwatna do charakteru schorzenia. Chemiczny środek utrzymuje chemiczną równowagę w mózgu.  Sam jestem w ciągłym procesie edukowania się na temat mojego zaburzenia schizo-afektywnego.
Bazową wiedzą w przypadku chorób psychicznych jest to, że są one wynikiem braku balansu chemicznego w mózgu człowieka. Zrozumienie tego faktu ma ogromną siłę. Raz: pozwala oddzielić chorego od jego schorzenia i niemalże cudotwórczo uwolnić od poczucia winy zarówno samego zaburzonego jak i jego rodzinę. Dwa: daje podstawę do akceptacji terapii lekowej. Jest to logiczne i spójne uzasadnienie tego, że korekta musi być dokonana na poziomie chemii w mózgu.

4. UNIKANIE ŚRODKÓW PSYCHOAKTYWNYCH (w tym alkoholu)


Ciężko jest ugasić ogień dolewając do niego oliwy. W terapii wciąż przygaszamy ten niebezpieczny ogień psychozy biorąc neuroleptyki. Jeśli wrzucimy do niego petardę w postaci dopalacza, trawki, piguły, czy też odpowiednio dużej ilości alkoholu, nic dobrego z tego wyniknąć nie może. Dwie z moich psychoz były „na wspomaganiu”. Nie wątpię, że właśnie z tego powodu były  najcięższe, długotrwałe, połączone z wielkim cierpieniem. Osoby z chorobami psychicznymi  są bardzo podatne na działanie wszystkich substancji  psychoaktywnych. Łatwiej od innych tracą grunt pod nogami. Nikt nie lubi się przewracać, więc szczerze radzę, żeby nie sięgać po używki, dopalacze, narkotyki i alkohol.

5. SZCZEROŚĆ WOBEC PSYCHIATRY

Psychiatra nie jest po to, żeby Cię osądzić, ale żeby Ci pomóc. Jeśli lepiej mu opiszesz twoje objawy, zaufasz powierzając mu swoje zdrowie psychiczne, masz większą szansę na poprawną diagnozę i odpowiednie leczenie. Warto komunikować wszelkie obawy i zadawać pytania. Ja zawsze w okresach między wizytami sporządzam listę pytań, które później zadaję mojemu psychiatrze podczas wizyty. Odpowiedzi lekarza są cennym uzupełnieniem mojej edukacji na temat choroby.

6. ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Poczucie odpowiedzialności jest według mnie kluczowe, żeby podjąć leczenie i w nim wytrwać. Przy obecnym dostępie do terapii finalnie my chorzy decydujemy, czy chcemy być zdrowi, czy ryzykować życie w zaburzonym stanie świadomości. Zazwyczaj to zaburzenie przysparza cierpienia nie tylko nam, ale i innym z naszego otoczenia. Odpowiedzialność obejmuje nie tylko nas, chorych ale też naszych najbliższych.
Niektórzy myśliciele umniejszają znaczenie wolnej woli. Wszystko, cała rzeczywistość, w której żyjemy, może być postrzegana jako zaprogramowana. Wierzę, że tak nie jest. Rodzina, geny, otoczenie - wszystko, co złożyło się na chorobę psychiczną, nie umniejsza cząstki wolnej woli, która także ma wpływ na nasze życie. To nasze 100% udziału w tym świecie. Za to jesteśmy odpowiedzialni.

Życzę wszystkim, by z tej odpowiedzialności dobrze korzystali i nie tracili czasu odwracając się od niej.

Doceniasz to co robię?
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Poprzedni wpis - Agnieszka - na lekach "zombie"

Komentarze

  1. Cześć po pierwsze polecam książkę https://docer.pl/doc/8e011v możesz pobrać za darmo, przeczytaj. Po drugie mam dla Ciebie ćwiczenie, usiądź, uspokój się i powiedz do siebie w myślach " jaka moja myśl będzie następna " - i obserwuj, nie oceniaj nie zagłębiaj się w nie, jakbyś patrzył na ekran, przy zamkniętych czy otwartych oczach, ćwicz ;) Z początku jest trudne dla każdego ale parotygodniowa praktyka i będzie ok, wiadomo, przy lekach może trwać dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Ciekawe, że polecasz mi książkę Zen. Niedawno nagrałem, a dzisiaj opublikowałem kolejny filmik, właśnie o moim doświadczeniu z medytacją.
      Dzięki za linka, książka wydaje się ciekawa i może zmotywuje mnie do powrotu do głębszej praktyki. Jednak jestem świadomy, że nawet najlepsza koncentracja na oddechu nie "ureguluje" mi chemii w mózgu tak jak leki.

      Usuń
    2. Moja córka tez jest leczona przez psychiatrę .widzę to jej cierpienie na twarzy .Dziękuje za te Twoje wypowiedzi , rady i sposoby uporania się z tym problemem ,ponieważ teraz mam pełny obraz jak się nie poddać .Polsce córce , żeby się z Tobą skontaktowała .Życzę Ci powodzenia i pomyślnego zakończenia terapii. Teresa.

      Usuń
    3. Dziękuję! Trzymam kciuki!
      Jestem otwarty na kontakt, jednak zaznaczam, że nie jestem psychologiem, ani psychiatrą i takiego profesjonalnego wsparcia nie zapewnię. :-)

      Usuń
    4. Myśli są jak chmury na niebie,obserwuj je,nie przywiązuj się do nich...niech płyną

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. W trakcie studiów dowiedziałam się, że tomografia komputerowa to standard jeśli chodzi o diagnozę. U nas nie, bo po co? Mam 3 osoby trapione ta choroba. Dwie leczone akademicko, żyją bo żyją i tyle. Trzecia trafiła do dr Uznanski ego, który dobrał odpowiednie dawki niacyny. I funkcjonuje super. Wszystko zaczęło się od blogu Pepsi Eliot i artykułu Dlaczego szpitale psychiatryczne milczą na temat niacyny. Polecam lekturę dr Hoferra Leczenie niacyna. Ten wybitny lekarz leczył schizofrenie i inne choroby psychiczne mega dawkami witamin. Nie każdemu pomaga niacyna to fakt, ale tak jak nie każdemu pomagają psychotropy warto szukać a nie zdać się na jedną metodę leczenia. Dodam, że w ten sposób leczony jest mój ojciec że zdiagnozowana demencja i tu też mega dawki działają. Zacząć trzeba od odrobaczenia dobrymi lekami farmakologicznymi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz